Czyżby kolejna zakazana książka w niektórych środowiskach katolickich? Wiosna Kościoła od jakiegoś czasu okazuje się mitem, król jest więc nagi, ale czy istnieje lekarstwo na ten kryzys? Pisałem poprzednio w tym kontekście o „Alarmie dla Kościoła” i wywiadach Tomasza Terlikowskiego pt. „Tylko prawda nas wyzwoli”. Oto więc trzecia podobna pozycja, ale ze wszystkich trzech najbardziej wymagająca oraz intelektualna. Również najbardziej krytyczna, szczególnie dla posoborowych zmian takich jak ekumenizm, wolność religijna, tolerancja, charyzmatyzm czy seksualne rozpasanie. „Czas szaleństwa czy czas wiary?” jest bowiem zapisem jedenastu wywiadów, które z Pawłem Lisickim, znanym eseistą i redaktorem naczelnym tygodnika „Do Rzeczy” przeprowadził Tomasz D. Kolanek. Chociaż bliżej tym rozmowom do dialogu niż klasycznego prasowego wywiadu, w którym jeden pyta, a drugi odpowiada. Dzięki temu czytelnik może przeżyć intelektualną ucztę, ale pamiętając jednocześnie, że potrawy, które się w jej czasie serwuje, są gorzkie.
Paweł Lisicki jest autorem, który nie kryje swojego pesymistycznego, albo raczej realistycznego spojrzenia na współczesny Kościół katolicki. Zwraca szczególną uwagę na ruch ekumeniczny, który już jakiś czas temu przestał podejmować próby zachęcania do powrotu na łono rzymskiego katolicyzmu, ale rozpłynął się w niejasnościach. Nie tylko w kontekście relacji wewnętrznych wśród przedstawicieli różnych odłamów chrześcijaństwa, ale także w świecie zewnętrznym, gdzie występuje chociażby islam. Zdaniem redaktora, w relacjach między Kościołem katolickim a religiami niechrześcijańskimi ten pierwszy zdezerterował i głosi dzisiaj jakieś mętne ogólnoludzkie porozumienie. A przecież książka ta wydana była jeszcze przed skandalem z Pachamamą! Relacje, szczególnie z islamem, są zabarwione polityczną poprawnością, która pojawiła się na miejscu prawdy.
Innymi tematami, które poruszają rozmówcy, są kwestie książek Pawła Lisickiego, które autor opublikował w ostatnich latach: „Kto zabił Jezusa” czy „Tajemnicy Marii Magdaleny”. Z rozmów tych wyłania się rasowy znawca historii chrześcijaństwa, uzdolniony teologicznie (szkoła ks. Chrostowskiego) i integralnie wierzący katolik. Jeśli prawda tego wymaga, stać go na niepopularne opinie dotyczące Żydów czy muzułmanów; jest też krytyczny do dzisiejszej instytucji Kościoła, w której zauważa sporo słabości i błędów. Z pewnością jest bardzo krytyczny do obecnego pontyfikatu, ale o samej osobie Franciszka wypowiada się z kulturą, nie imputując mu bycia fałszywym papieżem. Patrzy również niezwykle surowo na homoseksualne lobby, które w dużej mierze odpowiada za współczesne skandale związane z molestowaniem nieletnich, a którego genezy trzeba upatrywać w złożeniu się dwóch faktów: Soboru Watykańskiego II i jego błędnej recepcji, oraz rewolucji seksualnej w Europie zachodniej i USA. Widocznym znakiem tej rewolucji jest, zdaniem Pawła Lisickiego, zmiana liturgii Mszy świętej. Nigdy bowiem nie było tak, że reforma liturgii odbyła się na zasadzie błyskawicznej podmiany. W tym przypadku wystarczyło kilka lat, aby cały świat odwrócił swoich kapłanów od tabernakulum i wprowadził radykalne uproszczenie całego przebiegu Mszy.
Szczególne miejsce w tych rozmowach zajmuje Marcin Luter, również bohater jednej z książek Lisickiego. Redaktora wciąż bulwersuje fakt praktycznej rehabilitacji tego antykatolickiego rebelianta we współczesnym Kościele katolickim. Boli go ta zdrada, gdy poprzednim pokoleniom katolików przedstawiano Lutra jako heretyka, schizmatyka i figurę tragiczną, zgubioną przez własną pychę, teraz nagle widzi się w nim człowieka, który w zasadzie miał rację. I nie chodzi w tym wszystkim przecież potępianie protestantów, ale o zauważenie jasnego faktu, że rozłamowcy nigdy nie mają racji – tak jak nie przyznaje się jej eks-księżom, nieważne, czy chodzi o Międlara, czy o Obirka. „Czas szaleństwa czy czas wiary” zawiera zatem retoryczne pytanie o miejsce, w którym znajduje się dzisiaj katolicki mainstream. Czy nadejdzie jakieś przebudzenie? Tego oczywiście nie wie nikt, ale trzeba mieć nadzieję, bo jak zapowiedział Chrystus, bramy piekielne Kościoła nie przemogą.
Paweł Lisicki, Czas szaleństwa czy czas wiary, rozm. T. D. Kolanek, wyd. Arcana, Kraków 2019, ss. 286.
Paweł Lisicki jest autorem, który nie kryje swojego pesymistycznego, albo raczej realistycznego spojrzenia na współczesny Kościół katolicki. Zwraca szczególną uwagę na ruch ekumeniczny, który już jakiś czas temu przestał podejmować próby zachęcania do powrotu na łono rzymskiego katolicyzmu, ale rozpłynął się w niejasnościach. Nie tylko w kontekście relacji wewnętrznych wśród przedstawicieli różnych odłamów chrześcijaństwa, ale także w świecie zewnętrznym, gdzie występuje chociażby islam. Zdaniem redaktora, w relacjach między Kościołem katolickim a religiami niechrześcijańskimi ten pierwszy zdezerterował i głosi dzisiaj jakieś mętne ogólnoludzkie porozumienie. A przecież książka ta wydana była jeszcze przed skandalem z Pachamamą! Relacje, szczególnie z islamem, są zabarwione polityczną poprawnością, która pojawiła się na miejscu prawdy.
Innymi tematami, które poruszają rozmówcy, są kwestie książek Pawła Lisickiego, które autor opublikował w ostatnich latach: „Kto zabił Jezusa” czy „Tajemnicy Marii Magdaleny”. Z rozmów tych wyłania się rasowy znawca historii chrześcijaństwa, uzdolniony teologicznie (szkoła ks. Chrostowskiego) i integralnie wierzący katolik. Jeśli prawda tego wymaga, stać go na niepopularne opinie dotyczące Żydów czy muzułmanów; jest też krytyczny do dzisiejszej instytucji Kościoła, w której zauważa sporo słabości i błędów. Z pewnością jest bardzo krytyczny do obecnego pontyfikatu, ale o samej osobie Franciszka wypowiada się z kulturą, nie imputując mu bycia fałszywym papieżem. Patrzy również niezwykle surowo na homoseksualne lobby, które w dużej mierze odpowiada za współczesne skandale związane z molestowaniem nieletnich, a którego genezy trzeba upatrywać w złożeniu się dwóch faktów: Soboru Watykańskiego II i jego błędnej recepcji, oraz rewolucji seksualnej w Europie zachodniej i USA. Widocznym znakiem tej rewolucji jest, zdaniem Pawła Lisickiego, zmiana liturgii Mszy świętej. Nigdy bowiem nie było tak, że reforma liturgii odbyła się na zasadzie błyskawicznej podmiany. W tym przypadku wystarczyło kilka lat, aby cały świat odwrócił swoich kapłanów od tabernakulum i wprowadził radykalne uproszczenie całego przebiegu Mszy.
Szczególne miejsce w tych rozmowach zajmuje Marcin Luter, również bohater jednej z książek Lisickiego. Redaktora wciąż bulwersuje fakt praktycznej rehabilitacji tego antykatolickiego rebelianta we współczesnym Kościele katolickim. Boli go ta zdrada, gdy poprzednim pokoleniom katolików przedstawiano Lutra jako heretyka, schizmatyka i figurę tragiczną, zgubioną przez własną pychę, teraz nagle widzi się w nim człowieka, który w zasadzie miał rację. I nie chodzi w tym wszystkim przecież potępianie protestantów, ale o zauważenie jasnego faktu, że rozłamowcy nigdy nie mają racji – tak jak nie przyznaje się jej eks-księżom, nieważne, czy chodzi o Międlara, czy o Obirka. „Czas szaleństwa czy czas wiary” zawiera zatem retoryczne pytanie o miejsce, w którym znajduje się dzisiaj katolicki mainstream. Czy nadejdzie jakieś przebudzenie? Tego oczywiście nie wie nikt, ale trzeba mieć nadzieję, bo jak zapowiedział Chrystus, bramy piekielne Kościoła nie przemogą.
Paweł Lisicki, Czas szaleństwa czy czas wiary, rozm. T. D. Kolanek, wyd. Arcana, Kraków 2019, ss. 286.
Uważam, że wszystkie problemy rozbijają się o poprawność polityczną, o której zresztą sam wspominasz. Mam wrażenie, że poprawność polityczna stała się w ostatnich kilku latach głównym celem i wartością kościoła katolickiego. Bardzo mi się to nie podoba w jakim kierunku to wszystko idzie... Bardzo
OdpowiedzUsuńMnie również. Poprawność polityczna jest nowym sposobem na cenzurę.
Usuńw ogóle nie siedzę w temacie i nie wiedziałam, że Luthera rehabilitowali. Podoba mi się sceptycyzm Lisieckiego i jego chłodny realizm :-)
OdpowiedzUsuńOwszem, ale na szczęście do kanonizacji jeszcze trochę brakuje.
Usuń