To, co czasem nie udaje się w powieści, zdaje egzamin w krótszych formach. Ostatnio niezbyt pochwaliłem tekst Wojciecha Kudyby, „Imigranci wracają do domu”, któremu zarzuciłem snujstwo i mało ciekawą treść. Powieść-obrazek to bowiem za dużo, natomiast opowiadania stworzone w tej konwencji bywają przekonywające. I teraz z kolei nieco cieplejszych słów skieruję do zbioru (a może zbiorku) opowiadań rzeczonego autora, wydanego pod tytułem „Kamienica”. Wydaje się, że Kudyba lepiej czuje się w krótszych formach, podobnie jak Wojciech Chmielewski. Obaj są zadłużeni u Marka Nowakowskiego, mistrza opowiadania, całe życie związanego z Warszawą. Obu interesuje codzienne życie zwykłych ludzi, obaj również unikają w swojej prozie awangardowych udziwnień czy obrazoburstwa i dobrze na tym wychodzą. W rezultacie „Kamienica” daje się czytać. Co więcej, nie jest to stracony czas.
Wojciech Kudyba, opisując banał, nie wchodzi na szczęście w publicystyczny ton, chociaż mógłby, bo pierwszy tekst w zbiorku nosi tytuł „Kamienica wyczyszczona na glanc”. Ten bulwersujący temat, którym jest wyrzucanie ludzi z mieszkań, nazwany w mediach czyszczeniem, aż się prosi o emocjonalne przegięcie czy piętnującą złoczyńców groteskę. Udało się autorowi uniknąć każdej z tych pułapek; jego opowiadanie jest intymne, wyciszone, a przede wszystkim oddaje głos bohaterom. Dzięki takiemu rozwiązaniu z łatwością można wyrobić sobie zdanie, przy czym nie jest ono narzucone przez pisarza. W tekście tym poznajemy całą galerię postaci wyrzuconych z tytułowego domu, a życie każdej z nich wydaje się osobnym światem.
Co jeszcze ciekawe, Wojciech Kudyba tworząc cztery odrębne teksty, będące innymi opowieściami, wrzuca do nich tych samych bohaterów. W ten sposób uzyskuje efekt trójwymiarowości, a tytuł zbioru zaczyna mieć nowy sens. Efekt ten jest podkreślony również tym, że każde opowiadanie ma inną główną postać, która w innym utworze może pojawić się tylko w epizodzie. Za pomocą takiej metody fabularnej każdy tekst wzbogaca naszą wiedzę o kolejne informacje dotyczące bohaterów „Kamienicy”. Lektura całości pozwala dopiero na domknięcie niektórych faktów i skompletowanie elementów układanki.
Te fabularne puzzle składają się z historii – jakby to powiedziała współczesna lewica – ludzi wykluczonych, wysuniętych poza nawias, w którym liczy się szybka kariera i życie zgodne z wytycznymi kolorowych magazynów wnętrzarskich. Głos ten, na szczęście dla tekstów, wybrzmiewa intymnie, spokojnie, bez deformacji świata przedstawionego. I pewnie dlatego jest tak szczery.
Wojciech Kudyba, Kamienica, Pewne Wydawnictwo, Kielce 2018, ss. 110.
0 komentarze:
Prześlij komentarz