Przeszłość bywa fascynująca, nie tylko ta widziana z perspektywy wielkiej polityki, ale ta spostrzegana przez pryzmat życia prywatnego. Jest to szczególnie ważne, gdy świat, który możemy w niej oglądać, odszedł bezpowrotnie wraz z industrializacją wieku XIX, dobity ponadto przez czasy komunizmu. Mowa o świecie szlacheckich dworków, ziemiańskich typów, polowań, społecznego ładu, w którym wszyscy znali swoje miejsce. Wbrew pozorom rzeczywistość ta nie była kresowym landszaftem niczym ryciny Szancera w kolekcjonerskim wydaniu „Pana Tadeusza”. Ten świat był niebywale barwny, zdobiły go przeróżne typy ludzkie, słabości i szlachetne porywy, małe grzeszki i wielkie przewiny. Tyle, że format tych ludzi, nawet gdy postępowali niesłusznie, wydaje się dzisiaj niedoścignionym wzorcem. Szczególnie w świecie, w którym ideałem jest głupiec wpatrzony w ekran swojego tableta, pozujący na ściance po kolejnym idiotycznym „iwencie”.
„Pamiętniki” Henryka Ciecierskiego, bo o nich mowa, stanowią bardzo dobry przykład opisania kresowej rzeczywistości ziemiańskiej przełomu XIX i XX wieku. Ich autor był człowiekiem nieprzeciętnym: kształcony w Poznaniu, kończący nauki już na Kresach właściciel włości nad Niemnem, podróżnik, ale i patriota, po odzyskaniu niepodległości pełen rezerwy wobec obozu rządzącego oraz Marszałka. Osobowość Ciecierskiego ukazuje się jako bogata, pełna przeróżnych warstw struktura. Wyziera z tego pamiętnika człowiek obdarzony nieprzeciętnym talentem mediatorskim, potrafiący zaradzić rosnącemu niezadowoleniu chłopstwa. Ale z drugiej strony jest Ciecierski sceptyczny w stosunku do nowej rzeczywistości, w której wszystkie warstwy społeczne mają być równe. Socjalizmem i komunizmem się brzydzi, nie dowierzając, że te systemy już wkrótce zmiotą jego dworek i tysiące innych z powierzchni Europy. Jest w jego postawie pewna wyniosłość, wcale nieoznaczająca braku szacunku dla chłopów, żydów czy robotników. To niepasująca zupełnie do naszych czasów tolerancji i powszechnego poszanowania wyższość biorąca się z poglądów o naturalnych, przyrodzonych rodzajowi ludzkiemu nierówności. I źle było? Nierówności jak były, tak są, tylko miejsce naturalnych, rozwijających się setki lat elit zajęły miejsce te ze słomą w butach, chamskiego autoramentu.
Wśród tych wszystkich nierówności świat belle epoque gwarantował swoją niezmienność. I ta niezmienność dawała poczucie bezpieczeństwa. Ważnym jego elementem, jeszcze za czasów zaborów, była walka narodowowyzwoleńcza. Ciecierski wydaje się konserwatystą; urodził się w roku klęski powstania styczniowego i wyznaje zasadę ewolucyjnej zmiany. Na razie próbuje pokojowo współegzystować z Rosjanami i Niemcami (z tymi w czasie I wojny światowej). Dużą część „Pamiętników” stanowią barwne opisy co ciekawszych osobowości, tych rosyjskich i tych niemieckich. Wyglądają z nich komicznie, ale i sprawiedliwie odmalowani jegomoście, z którymi nieraz trzeba się układać, a nieraz pokazać im, gdzie raki zimują. Swój charakter pokazuje autor chociażby w momencie konfliktu z niemieckim profesorstwem gimnazjum w Poznaniu. Opisywane w tych momentach pamiętnika harce młodych uczniów swoją pomysłowością biją na głowę dzisiejsze wyczyny nastolatków. Weźmy chociażby pływanie w beczce podczas powodzi, albo smarowanie tablicy gumą arabską, aby nielubiany profesor zostawił na niej przylepioną perukę. Fantazja jest więc jedną z cech Ciecierskiego, którą widać szczególnie na kartach „Pamiętników”. Lekkość, z jaką napisane są te wspomnienia, to kolejny atut i autora, i jego książki.
Układ wspomnień nie jest chronologiczny. Są one skomponowane według innego klucza. Ciecierski osobno opisał swoje młode lata, osobno typy różnych kresowych osobowości (oraz osobliwości), a jeszcze w innym rozdziale swoje podróże, których też było niemało. Te ostatnie spędzał z żoną Józefiną, ale w ich trakcie bywał od swojej małżonki niezależny. Dowcipny jest opis, gdy autor dwa razy z rzędu spóźnia się na prom płynący na pewną grecką wyspę. Aby dotrzeć do hotelu, raz wynajmuje łódź z miejscowymi zbirami, uprzednio dojechawszy na miejsce pociągiem i przebywszy spory odcinek na piechotę. Innym razem, płynąc w niedozwolonej porze, ryzykuje aresztowanie. Przebywając za granicami kraju, zagląda do tamtejszych antykwariatów, kosztuje miejscowego jedzenia, poznaje ludzi. Zresztą, z lekką ironią traktuje tych wszystkich turystów, którzy zwiedzają obce kraje z przewodnikami w ręku, pod dyktando i na wyznaczonej trasie. Ziemiańska fantazja bierze więc znów górę, a anarchiczny duch każe Ciecierskiemu poruszać się tak, jak on sam chce. To wszystko świadczy o wielkim formacie autora „Pamiętników”. Ciecierski uosabia wolnego duchem człowieka, który robi to, co chce, ale nie burząc istniejącego porządku.
Świat opisany w „Pamiętnikach” już nie istnieje. Autor umarł w roku, gdy Adolf Hitler doszedł do władzy, a Józef Stalin rządził już przez prawie dekadę. Za sześć lat rozpoczęła się największa wojna świata, a przemiany, jakie ze sobą przyniosła, zdmuchnęły świat ziemiaństwa. Każdorazowe spojrzenie za tę kurtynę jest spotkaniem z rzeczywistością, która – chociaż istnieje już tylko na kartach książek – nieustannie inspiruje i pozwala na zachowanie łączności z tym, co stanowi polski żywioł.
Henryk Ciecierski, Pamiętniki, wyd. Arcana, Kraków 2013, ss. 766.
0 komentarze:
Prześlij komentarz