Gdyby Solidarność, a raczej jej liberalna część, nie dogadała się z komunistami przy Okrągłym Stole, książki takie jak „Weryfikacja” Piotra Wrońskiego nie byłyby potrzebne. Trudno też jeszcze na zimno ocenić, czy to porozumienie było konieczne, czy można było liczyć na odmienne scenariusze, które bardziej oczyściłyby Polskę z komunistycznych złogów. Jednak coraz bardziej wiadomo, że przewrót roku 1989 nie był żadną demokratyzacją, w której skruszeni komuniści z potrzeby serca oddali władzę tym, których prześladowali. Okrągły Stół był skutkiem moskiewskich ustaleń, a że potem rzeczywistość nieco wymknęła się spod kontroli, to zupełnie inna sprawa. W każdym razie romantyczna legenda o wąsatym elektryku i szlachetnym bracie pewnego stalinowskiego prokuratora mieszkającego w Szwecji niech sobie leży włożona między bajki, którymi są szkolne podręczniki do historii. Wizja ta nie ma nic wspólnego z realnym przebiegiem zdarzeń, nie obejmuje bowiem przemożnej roli sowieckich mocodawców oraz tajnych służb. „Weryfikacja” jest powieścią, autor może więc powiedzieć w niej więcej, niż byłby w stanie we wspomnieniach czy pamiętniku. Omawiany już na tych stronach Piotr Wroński to długoletni pracownik wywiadu, zarówno w PRL, jak i w III RP. Jego podejście do sprawy może wydać się cyniczne, ale przecież taka jest polityka, a transformacja ustrojowa należy właśnie do zdarzeń politycznych.
Głównym bohaterem „Weryfikacji”, podobnie jak w pierwszej części zatytułowanej „Spisek założycielski”, jest alter ego autora, tu noszące imię Paweł. Ciekawe to imię, bo kojarzące się z biblijnym świętym, który pod wpływem spotkania z Chrystusem z prześladowcy chrześcijan stał się gorliwym świadkiem nowej wiary. Nie o wiarę jednak tutaj chodzi, ale o szczerą, chociaż świecką spowiedź. Znajdziemy w powieści podobne wątki, jakie poruszał Wroński w swojej „Spowiedzi życia”, czyli rozmowie z P. Wojciechowskim. Tam mówił niewiele, tutaj przyjmując poetykę literatury pięknej, pozwala sobie na wiele więcej. Poznajemy Pawła jeszcze na początku kariery, kiedy zaczyna pracę jako absolwent szkoły dla szpiegów. Odróżnia się on od reszty współpracowników, chociażby tym, że nie ma resortowego pochodzenia. Fakt ten nieco go wyobcowuje, bohater więc już na początku przywdziewa cyniczną maskę. Wydarzenia, w których bierze udział, toczą się od roku 1987 do 1991, nie licząc krótkiego współczesnego finału. Opisane są w sposób znany z powieści szpiegowskiej, zwłaszcza pod koniec. Sensacyjność akcji łagodzą jednak dość gorzkie, niczym u Johna LeCarre, przemyślenia dotyczące ludzkiej egzystencji oraz tego, czym tak naprawdę była transformacja ustrojowa.
„Weryfikacja” rozpoczyna się opisem skomplikowanej akcji mającej na celu rozgrywanie opozycji, bowiem już pod koniec lat 80. wiadomym było, że komuniści będą chcieli się dogadać z jej „konstruktywną” (czytaj: ugodową) częścią. Pojawiają się w niej znani opozycjoniści, tutaj występujący pod pseudonimami. Pan Przewodniczący jest aluzją do Lecha Wałęsy, Michał Adamski – Adama Michnika, Bartosz Pomorski – Tadeusza Mazowieckiego. Są też inni, których rozszyfrowanie pozostawiam czytelnikom. Są tutaj również postaci z drugiej strony barykady, chociażby Kazimierz Maszczyk będący aliasem Czesława Kiszczaka. Zabieg ten intryguje i stanowi zasłonę dymną, dzięki której nikt nie będzie miał pretekstu, aby pozwać autora w procesie o zniesławienie. Przecież to tylko powieść, a bohaterowie fikcyjni nie zniesławiają nikogo, prawda? A mogliby, bo obraz opozycji, a przynajmniej jej ugodowej części, to moralna nędza i rozpacz. Chodzi tylko o władzę, o pieniądze, o profity. Naród? Robotnicy? Szarzy członkowie Solidarności? Przecież to frajerzy, o których nie warto dbać. Patrząc na to, co się stało po Okrągłym Stole, widzimy wyraźnie, że powieściowe sytuacje prawdopodobnie miały miejsce i że fikcyjne postacie są bardzo podobne do swoich realnych odpowiedników.
W „Weryfikacji” może szokować, chociaż jest to obraz znany już z innych publikacji, poziom inwigilacji antykomunistycznego podziemia. Wydaje się, że każde przedsięwzięcie podejmowane przez komórki Solidarności było znane tajnym służbom, a sporo z nich, jak chociażby kolportaż i druk nielegalnych wydawnictw, było wręcz inspirowanych przez SB. Oczy i uszy Służby Bezpieczeństwa były wszędzie, a ciche przyzwolenie na działalność tajną stanowiło element rozgrywania opozycji. Smutne to, ale chyba bardziej zgodne z prawdą niż romantyczny obraz niezłomnej walki. Romantyczni i niezłomni są tu szarzy członkowie, naiwnie wierzący w szlachetność swoich mocodawców. Ci zaś umoczeni są we współpracę z komunistami i zacierają łapska na myśl o przyszłej władzy. Cóż, można się porzygać, widząc te same twarze, które wypowiadają frazesy o walce i historycznym porozumieniu. Taka jest jednak polityka i nie ma w niej miejsca na ładne i szlachetne gesty. Pisze przecież narrator: wiedziałem też, że ludzie zaczynają się domyślać właściwego sensu Okrągłego Stołu, a kiedy zlikwidowano pierwsze fabryki, sprzedano za bezcen budynki, zamknięto kopalnie, przestali się cieszyć i rozejrzeli się za swoimi przywódcami. Powoli do nich docierało, że ci panowie w luksusowych limuzynach i popijający koniak tylko fizycznie przypominają ich majstrów i kolegów.
Powieść Piotra Wrońskiego nie pozostawia zbyt wiele przestrzeni dla optymistów. Zdaniem narratora, przemiany ustrojowe to zamiana jednego kłamstwa na drugie, tylko że zamiast „Trybuny Ludu” teraz czyta się powieściową „Gazetę Elekcyjną” prowadzoną przez Michała Adamskiego. Postać Adamskiego jest w „Weryfikacji” jednym z kluczowych elementów, dzięki któremu można zrozumieć i powieściową, i realną rzeczywistość. Adamski to cynik, układający się z komunistami i tajnymi służbami, który w swojej gazecie straszy faszyzmem i dla którego słowo „patriotyzm” jest obce. Brzmi znajomo. Może niektórzy będą mieli pretensje do autora, że jako pracownik peerelowskich służb nie ma prawa wypowiadać się na temat szlachetnych opozycjonistów. Lecz po pierwsze, „Weryfikacja” jest powieścią, a po drugie, nawet bez Wrońskiego gołym okiem widać, co reprezentuje sobą część byłej opozycji antykomunistycznej.
Piotr Wroński, Weryfikacja, wyd. Editions Spotkania, Warszawa 2015, ss. 301.
Super recenzja! książka bardzo dobra lubię tego typu literaturę i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuń