Dariusz Rosiak już kilkukrotnie udowadniał, że jest świetnym reporterem. Nie tylko dlatego, że potrafi stworzyć przekonujący obraz opisywanego świata. Powodem jest również jego obiektywizm, o który dzisiaj szczególnie trudno. Podczas gdy spora część adeptów tej najtrudniejszej ze sztuk dziennikarskich skupia się na przedstawianiu zideologizowanego obrazu rzeczywistości, Rosiak pokazuje, że nie jest on jednoznaczny i że do jego opisania potrzeba nieco bardziej zaawansowanych technik niż walenie cepem na oślep. Podobnie jest w „Obliczach Wielkiej Brytanii”, które są zbiorem reportaży rozpoczynających się tekstem dotyczącym brexitu. Myliłby się jednak ten, kto zechciałby w nim szukać jednoznacznej deklaracji autora dotyczącej tego właśnie zjawiska. To czytelnik ma mieć własne zdanie, ewentualnie ma je sobie wyrobić po lekturze. I takie reportaże rozumiem, nawet jeśli nie zawsze zgadzam się z ich autorem.
„Oblicza Wielkiej Brytanii” nie dotyczą jednak tylko zjawiska brexitu. To szersze spojrzenie na ten kraj, co ciekawe, powstałe już osiemnaście lat temu. Wtedy bowiem ukazało się pierwsze wydanie tej publikacji. To zaś, o którym piszę, jest jej edycją rozszerzoną. Niektóre z tekstów powstały specjalnie na potrzeby tego wydania, zaś reszta, znana z poprzedniego, została przez autora odpowiednio rozszerzona i skomentowana z dzisiejszego punktu widzenia. Zabieg ten pozwolił na wniosek, że na wyspach zmieniło się sporo, szczególnie w kwestii narodowego samopoczucia Brytyjczyków. Jak większość państw Zachodu zostało ono dotknięte przez postkolonialne kompleksy oraz kryzys imigrancki. Wielka Brytania zdaje się trzeszczeć w posadach, a co gorsza, nie ma na siebie pomysłu. Wydaje się groteskowym organizmem, który pamięta jeszcze o swojej mocarstwowej roli w przeszłości, a jednocześnie rozpaczliwie próbuje się na nowo zdefiniować. Problemy społeczne, które trawią ten kraj, są poważne i poskutkowały w zeszłym roku decyzją o wyjściu z Unii Europejskiej. Winna jest również sama Unia, która niebezpiecznie podąża w stronę państwa federalnego, zmuszającego swoich członków do zgadzania się na kontrowersyjne decyzje Brukseli. Trudno więc dziwić się Brytyjczykom, że powiedzieli „nie”.
Jednym z bardziej znamiennych reportaży, który znalazł się w „Obliczach Wielkiej Brytanii” dotyczy słynnej sprawy zamieszek w Tottenhamie – dzielnicy Londynu zamieszkanej w większości przez ubogich Anglików oraz imigrantów z Azji i Afryki. Tam to, w roku 2011, wybuchły sprowokowane przez zabójstwo Murzyna zamieszki, które skończyły się zbiorowym rabunkiem sklepów i podpaleniami. Rabowano elektronikę, ubrania, jedzenie, czyniąc to w zbiorowym amoku. Co ciekawe, złodzieje niekoniecznie byli biedni. Trafiła się okazja, więc widziano również rodziny podjeżdżające samochodami i ładujące do bagażników przedmioty, które niekoniecznie są niezbędne do przetrwania. Sytuacja ta z jednej strony pokazuje posunięty do granic konsumpcjonizm, z drugiej zaś bardzo cienką granicę, po przekroczeniu której, zdawałoby się, cywilizowany człowiek zmienia się w jego dziką karykaturę.
Dariusz Rosiak zadaje też pytanie, ile jeszcze w przeciętnym Brytyjczyku klasycznego dżentelmena. Okazuje się, że odpowiedź nie jest prosta. Wielka Brytania żyje przecież wciąż blichtrem rodziny królewskiej, ale ta przecież w ostatnich dekadach wciąż się liberalizuje. Nadal pożądanym zjawiskiem edukacyjnym są prywatne elitarne szkoły, jednak ich liczbę przytłacza wiele słabych i niebezpiecznych placówek publicznych. Do tego dochodzi groźne zjawisko, które wydaje się bagatelizowane przez brytyjskich polityków, mianowicie spora ilość rosyjskiego kapitału, który wciąż napływa nad Tamizę. Biznesmeni, zarówno ci z kręgu Władimira Putina, jak i dysydenci, posiadają – szczególnie w Lodynie – wiele nieruchomości, a w dodatku sporo inwestują w przeróżne przedsięwzięcia gospodarcze. Porażająca też wydaje się nędza duchowa współczesnych mieszkańców Albionu. Owładnięci są przede wszystkim przez żądzę sławy i pieniądza, co we współczesnym świecie raczej nie dziwi; chodzi tutaj jednak o skalę tego zjawiska. Wielka Brytania jest bowiem społeczeństwem postindustrialnym, w którym struktura społeczna została radykalnie zmieniona po rządach Margaret Thatcher. W dodatku największa organizacja religijna na Wyspach, Kościół Anglikański, dopasowała się do świata, czym przyspieszyła proces sekularyzacji.
Oblicza Wielkiej Brytanii, które opisuje autor, są mimo wszystko i ciekawe, i ciekawie zaprezentowane. Oto kraj, który z oddali wydaje się nudny, zyskuje na kartach książki Rosiaka dodatkowe walory. Obraz Wysp Brytyjskich zaprezentowany na tych kilkuset stronach obejmuje politykę, życie codzienne, życie artystyczne, a w końcu patologie społeczne. Nie jest jednak jednoznacznie wartościujący, na co zwróciłem uwagę we wstępie. W jakim stopniu korona i kapelusz dżentelmena zostały zastąpione przez dres i muzułmańską suknię, musimy ocenić sami. Rosiak tylko stawia kropki, a linie pojawią się po lekturze jego reportaży.
Dariusz Rosiak, Oblicza Wielkiej Brytanii, wyd. Czarne, Wołowiec 2018, ss. 301.
„Oblicza Wielkiej Brytanii” nie dotyczą jednak tylko zjawiska brexitu. To szersze spojrzenie na ten kraj, co ciekawe, powstałe już osiemnaście lat temu. Wtedy bowiem ukazało się pierwsze wydanie tej publikacji. To zaś, o którym piszę, jest jej edycją rozszerzoną. Niektóre z tekstów powstały specjalnie na potrzeby tego wydania, zaś reszta, znana z poprzedniego, została przez autora odpowiednio rozszerzona i skomentowana z dzisiejszego punktu widzenia. Zabieg ten pozwolił na wniosek, że na wyspach zmieniło się sporo, szczególnie w kwestii narodowego samopoczucia Brytyjczyków. Jak większość państw Zachodu zostało ono dotknięte przez postkolonialne kompleksy oraz kryzys imigrancki. Wielka Brytania zdaje się trzeszczeć w posadach, a co gorsza, nie ma na siebie pomysłu. Wydaje się groteskowym organizmem, który pamięta jeszcze o swojej mocarstwowej roli w przeszłości, a jednocześnie rozpaczliwie próbuje się na nowo zdefiniować. Problemy społeczne, które trawią ten kraj, są poważne i poskutkowały w zeszłym roku decyzją o wyjściu z Unii Europejskiej. Winna jest również sama Unia, która niebezpiecznie podąża w stronę państwa federalnego, zmuszającego swoich członków do zgadzania się na kontrowersyjne decyzje Brukseli. Trudno więc dziwić się Brytyjczykom, że powiedzieli „nie”.
Jednym z bardziej znamiennych reportaży, który znalazł się w „Obliczach Wielkiej Brytanii” dotyczy słynnej sprawy zamieszek w Tottenhamie – dzielnicy Londynu zamieszkanej w większości przez ubogich Anglików oraz imigrantów z Azji i Afryki. Tam to, w roku 2011, wybuchły sprowokowane przez zabójstwo Murzyna zamieszki, które skończyły się zbiorowym rabunkiem sklepów i podpaleniami. Rabowano elektronikę, ubrania, jedzenie, czyniąc to w zbiorowym amoku. Co ciekawe, złodzieje niekoniecznie byli biedni. Trafiła się okazja, więc widziano również rodziny podjeżdżające samochodami i ładujące do bagażników przedmioty, które niekoniecznie są niezbędne do przetrwania. Sytuacja ta z jednej strony pokazuje posunięty do granic konsumpcjonizm, z drugiej zaś bardzo cienką granicę, po przekroczeniu której, zdawałoby się, cywilizowany człowiek zmienia się w jego dziką karykaturę.
Dariusz Rosiak zadaje też pytanie, ile jeszcze w przeciętnym Brytyjczyku klasycznego dżentelmena. Okazuje się, że odpowiedź nie jest prosta. Wielka Brytania żyje przecież wciąż blichtrem rodziny królewskiej, ale ta przecież w ostatnich dekadach wciąż się liberalizuje. Nadal pożądanym zjawiskiem edukacyjnym są prywatne elitarne szkoły, jednak ich liczbę przytłacza wiele słabych i niebezpiecznych placówek publicznych. Do tego dochodzi groźne zjawisko, które wydaje się bagatelizowane przez brytyjskich polityków, mianowicie spora ilość rosyjskiego kapitału, który wciąż napływa nad Tamizę. Biznesmeni, zarówno ci z kręgu Władimira Putina, jak i dysydenci, posiadają – szczególnie w Lodynie – wiele nieruchomości, a w dodatku sporo inwestują w przeróżne przedsięwzięcia gospodarcze. Porażająca też wydaje się nędza duchowa współczesnych mieszkańców Albionu. Owładnięci są przede wszystkim przez żądzę sławy i pieniądza, co we współczesnym świecie raczej nie dziwi; chodzi tutaj jednak o skalę tego zjawiska. Wielka Brytania jest bowiem społeczeństwem postindustrialnym, w którym struktura społeczna została radykalnie zmieniona po rządach Margaret Thatcher. W dodatku największa organizacja religijna na Wyspach, Kościół Anglikański, dopasowała się do świata, czym przyspieszyła proces sekularyzacji.
Oblicza Wielkiej Brytanii, które opisuje autor, są mimo wszystko i ciekawe, i ciekawie zaprezentowane. Oto kraj, który z oddali wydaje się nudny, zyskuje na kartach książki Rosiaka dodatkowe walory. Obraz Wysp Brytyjskich zaprezentowany na tych kilkuset stronach obejmuje politykę, życie codzienne, życie artystyczne, a w końcu patologie społeczne. Nie jest jednak jednoznacznie wartościujący, na co zwróciłem uwagę we wstępie. W jakim stopniu korona i kapelusz dżentelmena zostały zastąpione przez dres i muzułmańską suknię, musimy ocenić sami. Rosiak tylko stawia kropki, a linie pojawią się po lekturze jego reportaży.
Dariusz Rosiak, Oblicza Wielkiej Brytanii, wyd. Czarne, Wołowiec 2018, ss. 301.
Chciałam przeczytać tę książkę, jako wielka fanka Wielkiej Brytanii (choć jeszcze mnie tam nie było), ale przeczytałam trochę złych komentarzy na jej temat. Dzięki Tobie chyba jednak to zrobię - znalazłam ją nawet na legimi :)
OdpowiedzUsuńI jak po lekturze książki? Dzięki za miłe słowo!
Usuń