John Thavis - Tajemnice watykańskich proroctw. Cuda w cieniu rozumu


Gdyby próbować zliczyć wszystkie nadprzyrodzone zjawiska, objawienia czy wizje, których doświadczają ludzie na świecie, nie wystarczyłoby z pewnością sto takich recenzji. Kto żyw, przynajmniej raz słyszał o kimś, kto miałby z taką sytuacją się zetknąć. Jednym ukazują się duchy zmarłych, innym Matka Boska przekazuje jakieś komunikaty, jeszcze inni z kolei zostają opętani i biegają po ścianach. Z racjonalnego punktu widzenia zjawiska te w większości da się wytłumaczyć naukowo, nie sięgając do ich religijnej interpretacji. Wszak nie ma religii, w której fakty takie nie miałyby miejsca. Człowiek podatny jest na sugestię i często wmawia sobie, że oto przemówił przez niego Duch Święty, albo że Maryja przekazała mu ważną wiadomość dotyczącą zagniewanego Jezusa, który za chwileczkę, za momencik obróci grzeszny świat w perzynę. Rzymski katolicyzm również nie jest wolny od mistycyzmu, a ten ostatni stanowi niezaprzeczalny lepik na głodnych niesamowitych zdarzeń. W dobie gwałtownego rozwoju mediów elektronicznych coraz więcej takich informacji dociera do zainteresowanych. Szczegół, że one czasem same sobie przeczą. Nad tym wszystkim musi jakoś zapanować Watykan.

Johna Thavisa polski czytelnik powinien kojarzyć z wydanego w zeszłym roku „Dziennika watykańskiego”, w której to pozycji autor opisywał Stolicę Apostolską od kuchni przez pryzmat polityki dwóch papieży: Jana Pawła II oraz Benedykta XVI. Wolna od sensacyjności książka amerykańskiego byłego pracownika administracji watykańskiej była interesującym źródłem wiedzy dotyczącej kulis działalności tego najmniejszego państwa świata. Jeszcze ciekawsze są „Tajemnice watykańskich proroctw”, które ukazały się kilkanaście dni temu. Zwłaszcza ktoś, kto chciałby dowiedzieć się co nieco na temat stosunku Kościoła katolickiego do zjawisk nadprzyrodzonych, musi do tej książki zajrzeć. Ta, napisana ze swadą i znawstwem tematu, pozycja stanowi cenny rezerwuar wiedzy, z którego wynika, że Watykan nie jest wcale tak ufny w stosunku do wszelkich cudowności. Wręcz przeciwnie, odnosi się wrażenie, że spora część urzędników rzymskich to twardo stąpający po ziemi racjonaliści, których sprawy nadprzyrodzone wprawiają w zażenowanie. Trudno jednak orzec, co jest tego powodem: niewiara skrywana pod biskupimi insygniami czy połączona z wiarą nieufność. 

„Tajemnice watykańskich proroctw” starają się więc balansować pomiędzy zdrowym sceptycyzmem a naturalnym dla prostej wiary przeświadczeniem o prawdziwości cudów i wizji. Autor konfrontuje przeciwne sobie stanowiska badaczy i ekspertów, opisując takie zjawiska jak relikwie, objawienia maryjne, Całun Turyński, opętania diabelskie, cuda oraz proroctwa. Zbiór sześciu rozdziałów obszernie charakteryzujących wymienione wyżej zagadnienia zdaje się z grubsza kompletować najważniejsze kategorie zjawisk nadprzyrodzonych spotykanych w Kościele katolickim. Zamieszczone w nich wypowiedzi zainteresowanych ekspertów oscylują, jak wspomniałem powyżej, pomiędzy podejściem sceptycznym, a irracjonalizmem. Thavis akcentuje jednak, i czyni to dość często, że Kościół od swoich wiernych nie wymaga wiary w żadne z tych fenomenów. Nawet w te zaakceptowane przez Watykan objawienia maryjne jak Lourdes czy Fatima. Fakt ten może zdziwić laików, ale dla całej reszty wydaje się oczywisty.


Książka Thavisa może być więc zimnym prysznicem dla romantycznych miłośników mistycyzmu, którzy w religii szukają przede wszystkim zjawisk nadprzyrodzonych, a poza nią wszędzie chcieliby węszyć szatańskie spiski. Przykładem doskonale obrazującym ten poznawczy fałsz może być dość wnikliwie omówiona tutaj sprawa objawień z Medjugorje. Dla części katolików sprawa jest jasna: objawia się tam Matka Boska. Dla tych bardziej racjonalnych całość jest bardziej skomplikowana, a nawet ociera się o doświadczenie diabelskie. Znamienny może być fakt, że bośniaccy biskupi, w których diecezji znajduje się rzeczona miejscowość, zawsze odnosili się do tamtejszych objawień przynajmniej ze sceptycyzmem. Niejasna jest również kwestia Całunu Turyńskiego, którego datowanie jest kontrowersyjne, bo obejmuje okres między I a XIV wiekiem. Tak samo relikwie, z których znaczna część jest fałszywa, czego nie ukrywa sam Kościół. Wątpliwości można by wyliczać.

Co więc pozostaje? Thavis nie narzuca stanowiska czy interpretacji. Wnikliwy czytelnik sam wyrobi sobie własne zdanie. Dla jednych „Tajemnice watykańskich proroctw” (tytuł może nieco mylić) poprą racjonalne stanowisko, w myśl którego zjawiska nadnaturalne da się wytłumaczyć naukowo. Inni zaś znajdą u autora potwierdzenie własnych poglądów i intuicji, że świat ten pozostaje tajemniczy, a jego mechanizm leży gdzieś poza rzeczywistością widzialną. John Thavis stawia więc sprawę uczciwie: pyta, szukając odpowiedzi. Te znajduje, ale sami musimy do nich dojść. Nie jest ani irracjonalnym maniakiem i bezkrytycznym charyzmatykiem, ani ślepym i głuchym na tajemnice racjonalistą. Dlatego tak dobrze się go czyta.

John Thavis, Tajemnice watykańskich proroctw. Jak Kościół bada zjawiska nadprzyrodzone, tłum. M. Biernacka, wyd. Znak, Kraków 2016, ss. 379.

1 komentarz:

  1. Lubię ten typ ksiazki. A jeszcze bardziej lubię gdy maja watki które sa oparte na prawdzie :)
    http://piszeczytamgotuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń