Archiwa masonerii francuskiej. Na tropach fartuszków


Masoneria liczy sobie już ponad trzysta lat. Jej powstanie zbiegło się nieprzypadkowo z początkami Oświecenia, które z kolei wydało z siebie, pod sam koniec, Wielką Rewolucję Francuską. Epoka ta, jak żadna inna, inspirowana była ideami wolnomularskimi, do których, oprócz wolności, równości i braterstwa, zalicza się także tolerancję. Można więc powiedzieć, że epoka rozumu i masoneria to jedno. Obie jednym głosem wypowiadają się chociażby na temat religii katolickiej, obie na piedestale stawiają człowieka, który w myśl ich idei jest w stanie osiągnąć maksymalny rozwój duchowy oraz intelektualny, jeśli tylko porzuci religijne przesądy. Do czego prowadzi porzucanie tych ostatnich, niejeden raz pokazała historia kilku ostatnich wieków. W każdym razie idealistyczna legenda wolnomularstwa głosi, że to organizacja (wcale nie tajna) filantropijna oraz filozoficzna, której celem jest ukształtowanie nowego człowieka, a ten ma być obdarzony wieloma pozytywnymi przymiotami. Masoneria, zarówno w rycie francuskim, jak i szkockim, zdaje się, że na stałe weszła do krajobrazu politycznego i społecznego liberalizmu. Jednak dla niektórych systemów politycznych była konkurencją, stąd walka z nią w Związku Radzieckim i hitlerowskich Niemczech.

Z kolei we Francji, gdy nastał gabinet marszałka Petaina, zwany również rządem Vichy, dla masonerii francuskiej nadeszło kilka chudych lat. Można na ten rząd patrzeć tak jak większość, jak na władzę kolaboracyjną, współpracującą ze zbrodniczym reżimem. Ale można również spróbować wyrobić sobie zgoła inna opinię, która zauważy niuanse i szarości, które zwykle pojawiają się w takich sytuacjach. Te kilkadziesiąt miesięcy to również próba walki z lożami masońskimi, co ocenić trzeba jednoznacznie pozytywnie. Walka ta nie zniszczyła lóż nad Sekwaną, jedynie pozwoliła na wnikliwe przyjrzenie się ich działalności, jak zwykle utajnionej. Przy okazji, co zapewne bardziej zainteresuje czytelnika francuskiego, poznaliśmy wiele nazwisk, które miały w swym życiorysie wolnomularskie epizody. Niektóre nawet dość długotrwałe. Dominują wśród nich socjaliści i liberałowie, co nie powinno nikogo dziwić. W końcu swój ciągnie do swego.

A skąd to wszystko wiemy? Otóż, w latach 1941-44 w Vichy ukazywał się miesięcznik „Dokumenty  Masońskie”, redagowany przez Bernarda Fay. Człowiek ten, będący również zwolennikiem restauracji monarchii, był po II wojnie więziony, a następnie w 1951 roku uciekł z kraju. W czasopiśmie tym ukazywały się demaskatorskie teksty, ujawniające niewygodne fakty z życia wielu adeptów masońskiej religii, a także i takie, które ujawniały sekrety organizacyjne oraz filozoficzne tej organizacji. Wartość historyczna tych materiałów jest bezcenna, a ich wyselekcjonowany wybór został przedstawiony polskiemu czytelnikowi w „Archiwach masonerii francuskiej” wydanych przez nieocenioną oficynę Wektory. Mamy więc nie lada okazję, aby zajrzeć za kurtynę nie tylko wolnomularstwa, ale słabo znanego okresu historii Francji, który kojarzy się jedynie z kolaborancką władzą. Fakt, że rzeczywistość tamtych lat była bardziej skomplikowana, przeziera z kart omawianej książki. Rządy marszałka Petaina były, zdaniem autorów zebranych artykułów, ratunkiem przed socjalizmem, który przed II wojną światową działał destruktywnie na francuskie życie społeczne i gospodarcze.

Zebrane w „Archiwach masonerii francuskiej” teksty pod kątem faktograficznym są dość zróżnicowane. Pierwszą grupę stanowią artykuły, które przybliżają masońską symbolikę i filozofię, dość zbieżną z okultyzmem oraz kabałą, a także nawiązującą do oświeceniowych idei. Inną jest zbiór tekstów, w których autorzy omawiają strukturę organizacyjną wolnomularstwa. Czytelnik dowie się z nich również o wpływie tajnych struktur na historię ostatnich dwóch wieków, a także przyjrzy się francuskim ludziom władzy, którzy masonerii oddali swoje całe dorosłe życie. Ocena autorów jest jednoznacznie negatywna; widza oni w wolnomularstwie ogromne zagrożenie oraz przyczynę historycznego i politycznego zła. Stąd blisko już do spekulacji oraz spiskowych teorii. Jedną z nich jest śmierć Rasputina i rodziny cara Mikołaja II interpretowana jako rytualne morderstwo. Autor opracowania przedstawia sugestywne poszlaki, które każą przyjrzeć się tym dwóm mordom jako czemuś więcej, ale wydaje się, że w swoich dywagacjach idzie za daleko i podkłada gotową tezę pod argumenty. Z drugiej jednak strony czy taki obrót wydarzeń nie mógłby być możliwy. W takiej sytuacji warto pozwolić sobie na wątpliwości dotyczące oficjalnej wersji zdarzeń. „Archiwa masonerii francuskiej” są więc ciekawym źródłem, które próbuje zakryć wiele białych plam, z którymi mamy do czynienia zawsze, gdy mowa o wolnomularstwie.

Archiwa masonerii francuskiej, tłum. M. Masny, wyd. Wektory, Wrocław 2020, ss. 429.

0 komentarze:

Prześlij komentarz